Wiele osób chce rozwiązać trudność z przeszłości, z jaką się zmagają poprzez intensywne myślenie o tym – powracanie, analizowanie mając nadzieję, że w końcu przyjdzie im do głowy odpowiedź, która da spokój, ukojenie, zrozumienie. Czasem się tak faktycznie dzieje.
Sporo osób ma jednak tak, że te dobijające myśli są jak natrętny komar – bzyczą koło ucha, odbierając możliwość skupienia się na tym, co aktualnie jest zadaniem i powodują jeszcze gorsze samopoczucie. Często dzieje się to “nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak” 🙂
Jeśli to, co napisałam, jest Ci jakoś znajome, zostań ze mną – i poczytaj o tym co możesz zrobić i już dziś zacznij patrzeć inaczej.
Na razie mgliście i teoretycznie, co? Obiecuję, że za chwilę zrobi się jaśniej.
Weźmy przykład:
Teresa, gdy właśnie zbierała się domu, odebrała telefon od szefa.
“Potrzebuję, żebyś na jutrzejsze zebranie przygotowała mi ewaluację projektu, za który odpowiadasz.”-usłyszała.
Przytaknęła, odłożyła torebkę, zmieniła w głowie plany..i znów, ze ściśniętym brzuchem siadła do biurka.
Mija kilka dni, a ona nadal wieczorami prowadzi w głowie hipotetyczną rozmowę z szefem – co mogła powiedzieć, na co się powołać, jak zadbać też o siebie.
Te “wewnętrzne rozmowy” raczej nie powodują, że faktycznie jakoś odwoła się do tej sytuacji realnie. Ależ, nie, absolutnie – raczej zaczyna oskarżać siebie i wewnętrznie się na siebie złościć – co tylko sprawia, że ma zepsuty wieczór i ze stresem idzie do pracy.
Teraz już jaśniej? Widzisz coś takiego u siebie? Co wtedy robisz? Co Ci pomaga, żeby wrócić do równowagi?
Możesz poobserwować, jak wygląda ten mechanizm u Ciebie.
Moje propozycje:
By przywrócić potrzebną równowagę, może być przydatna “zmiana proporcji” – czyli zaobserwowanie, że znów, zaczynam to robić – czyli analizować 🙂
5 pomysłów na to by nie rozmyślać:
- Zauważyć, że to robię 🙂
- I wewnętrznie się przytulić: oooo widzę, że znów CIę to dręczy! OOO, współczuję CI, to okropne, że szef zleca wszystko na ostatnią chwilę. Serio! Bardzo ważna jest takie fajne współczucie zamiast wewnętrznej krytyki.
- Może czas na przeciągnięcie się, głęboki oddech, może zmianę pomieszczenia, może zmianę zajęcia? Żeby oderwać myśli 🙂
- Można przeprowadzić jednodniowe monitorowanie dnia – zobaczyć w jakich sytuacjach jestem w stanie utrzymać skupienie (i nie analizuję nadmiernie)? CO wtedy robię? Z kim jestem? CO czuję? Jak mi jest?
- praktyka wdzięczności – służy odzyskaniu proporcji – napiszę kiedyś o tym więcej
- uważny oddech – czyli takie skupienie na tym, co tu i teraz
Jakie swoje sprawdzone sposoby dodasz do mojej listy? A może któryś z moich sposobów chcesz wypróbować już dzisiaj?